niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział I




Mija ponad 10 lat od czasu przeprowadzki. Mimo iż minęło tyle czasu, Ann nadal ma żal do rodziców. Za wszelką cenę chcę zrobić im na złość. Z dniem wyprowadzki straciła wszystko - znajomych       najlepszego przyjaciela z biegiem czasu również rodziców. Jest nieszczęśliwa, a takim zachowaniem tylko pogarsza sprawę. Jest dorosła jednak się tak nie zachowuje.
Gdy mieszkała w starym mieszkaniu razem ze swym przyjacielem często grała w piłkę nożną, chodziła na mecze drużyny trenowanej przez jej ojca. Może nie był to najlepszy klub w kraju, ale dla niej i jej przyjaciela najukochańszy. Mimo iż powojem przeprowadzki była propozycja złożona jej ojcu, który od tamtego dnia miał trenować rezerwy Hannoveru 96, ona postanowiła zerwać z zainteresowaniem. Od 10 lat nie zobaczyła ani jednego meczu, nie kopnęła do piłki, nie wie nawet jak powodzi się drużynie jej ojca. 

- Kochanie musimy porozmawiać - usłyszała głos matki, która właśnie weszła do jej pokoju
- Mówisz mi, że źle się zachowuję, a ty co? Co to kurwa jest? Stodoła? Pukać nie umiesz? - powiedziała Ann, nie odrywając się od lektury
- Przepraszam, ale to ważne - pani Favre widząc, że córka jej nie słucha postanowiła dać rozkaz i szybko opuścić pokój - Przeprowadzamy się. Za tydzień masz być gotowa.

Po każdej rozmowie z córką była zła sama na siebie. Czuła się bezradna i winna temu wszystkiemu. Chciała by jej mąż był szczęśliwy i spełniał się zawodowo, a w tym samym momencie zawaliła całe życie swemu jedynemu dziecku. Od lat gryzą ją wyrzuty sumienia. Kilka razy myślała o powrocie na "stare śmieci", ale co to da? Przecież dam już dawno wszystko się zmieniło.
Ann też nie czuła się najlepiej z tym jak traktuje rodziców. Dochodziła jednak do wniosku, że skoro ona nie może być szczęśliwa to oni tym bardziej. 
Kolejnego dnia zaczęła się pakować. Nie miała wiele rzeczy, ponieważ nie dbała o swoją garderobę, mimo to była obiektem westchnięć wielu mężczyzn. 

Dzień przeprowadzki. Z powodu stylu życia jaki Ann prowadziła w Hannoverze, nikt nie przyszedł się z nią pożegnać. Ona też nie wydawała się być smutna z tego powodu. Nie rozmawiała z rodzicami na temat nowego miejsca zamieszkania, dlatego też nie była w 100% pewna, gdzie znajduje się jej nowy dom.

________________________________________________________


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz